Nowe „połączenie wstydu” z Polski. Rośnie liczba podróży do Rosji
Rosja, choć obejmowana sankcjami i powszechnie krytykowana za agresję na Ukrainę, wciąż bez problemu może być kierunkiem turystycznym dla wielu osób. Okazuje się, że popularna jest nawet w Europie, a Polacy mogą liczyć na coraz nowsze międzynarodowe połączenia do tego miejsca. Niedawno ogłoszono trasę Warszawa-Kalngrad.
Nowe połączenie z Polski do Rosji
Takie trasy z pewnością oburzają wiele osób, w końcu każda podróż do Rosji to wspieranie tamtego rynku, a to z kolei przekłada się na zwiększanie funduszy na dalsze atakowanie Ukrainy. Wygląda na to, że chętnych na takie wyjazdy i tak nie brakuje. Za organizację nowych odpowiadają przewoźnicy Trans-Pol i rosyjski PKF AwtoKonig.
Połączenia odbywają się od 2 listopada dwa razy dziennie o godzinie 22 i trwają około 9,5 godziny. Turyści przejeżdżają przez przejście graniczne Bezledy-Bagrationowsk, będącym jednym z głównych punktów kontaktowych między Polską a rosyjskim obwodem. Bilet w jedną stronę kosztuje 6 tys. rubli, czyli ok. 250 zł. Do tej pory niemal codziennie można było korzystać też z przewoźnika Ecolines, oferującego połączenie Warszawa Zachodnia – Kaliningrad.
Podróże do Rosji mają wzięcie?
Wspomniana nowość nie jest jedyną trasą do Rosji, na którą można liczyć w Polsce. Okazuje się, że to już ósma linia tego typu – sześć do Kalingradu i dwa do Petersburga. Autobusy kursują m.in. z Warszawy, Gdańska, Sopotu i Suwałk. Zgodę na uruchomienie ich wydaje Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
„Wniosek rozpatrywany jest w zakresie spełnienia wymagań określonych w ustawie o transporcie drogowym oraz umowie między Polską a Rosją. Musi być zapewniony partner ze strony rosyjskiej. Przedsiębiorca musi posiadać zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, licencję, we wniosku określić pojazdy, którymi będzie wykonywał rozkład jazdy. To są przesłanki formalno-prawne, które dają podstawę do wydania takiego zezwolenia” – komentował dla Radia Olsztyn Wojciech Król, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Przed podróżami nie odstrasza fakt, że granicę polską mogą przekroczyć tylko osoby, które mają prawo pobytu na terenie UE. Okazuje się, że z połączeń korzysta wielu tych mających podwójne obywatelstwa. Zdaniem asp. Kacpra Lewoniewskiego, kierownika oddziału celnego Straży Granicznej w Grzechotkach, większość osób podróżuje w celach rodzinnych, a wzmożony ruch zauważa się w czasie wakacji.